Staliśmy w kuchni dwudziestoosobową grupą i dzieliliśmy się świeżym preclem, miękkim, pachnącym, z dużymi grudkami soli poprzyklejanymi do skórki. Precel przechodził z rąk do rąk, a do każdej kolejnej osoby trafiał mniejszy. Kiedy się kończył, ruszał kolejny. Śmialiśmy się, mówiąc do siebie: przełam się preclem. Możliwe, że akurat w tamtym momencie,