18tka firmy! W telegraficznym skrócie przez te osiemnaście lat.

Zaczęłam fotografować gdzieś na przełomie 2000 i 2001 roku. Pierwsze próby były oczywiście analogowe – to znaczy skorzystałam z zasobów mojego Taty, który miał tradycyjną ciemnię fotograficzną i kilka aparatów.

Bardzo szybko złapałam bakcyla, znalazłam ludzi (Gliwicka Grupa Fotograficzna), wśród których mogłam rozwijać swój talent. Fotografowałam, wywoływałam negatywy, robiłam odbitki ciemniowe. Przede wszystkim tworzyłam portrety (męcząc moje najbliższe koleżanki i zmuszając je do pozowania) oraz obrazki z miasta.

Kiedy w 2006 roku zdałam sobie sprawę, że nie chcę już dłużej być etatowym pracownikiem socjalnym i nie wytrzymam w tej strukturze, biurokracji i głodowych zarobkach, postanowiłam zmienić zawód.
Kiedy zadałam sobie pytanie, co jeszcze potrafię robić i w którym kierunku mogłabym pójść, odpowiedzią stała się fotografia.

Nie pamiętam w jaki sposób wpadłam na pomysł, że chcę zostać fotoreporterką, ale wykombinowałam że jedyną szansą by szybko wejść do zawodu to zlecenia dla mediów. Praca fotoreporterów stała się dla mnie obsesją. Obserwowałam jak fotografują na różnych wydarzeniach, jak skupiają swoją uwagę na ludziach i tym co się dzieje przed ich obiektywami.

[To zdjęcie jest dla mnie ikoniczne. Lato 2006. Odchodzę właśnie z etatu i angażuję się na sto procent w fotoreportaż. Idę obok Marcina Tomalki, wieloletniego fotoreportera Gazety Wyborczej, na demonstracji w Katowicach. Niestety nie wiem kto zrobił to zdjęcie.]

Tamten czas był dla mnie ultra ważny. Decyzja o tym, by w kilka miesięcy stworzyć portfolio, złożyć wypowiedzenie, postarać się o dotację na otwarcie działalności gospodarczej i otworzyć firmę – brzmi trochę jak sen wariatki. A jednak ja miałam głębokie przekonanie, że to właściwa droga.

Ta historia jest wielowątkowa, nie będę tutaj szczegółowo o tym pisać, ale zapraszam Cię do obejrzenia godzinnego wywiadu, który przeprowadził ze mną w 2023 roku Antoni Kreis w ramach cyklu Poznajmy się w ZPAF Okręg Śląski: TU.
W tej rozmowie opowiadam przede wszystkim o ludziach, którzy przyczynili się do mojego rozwoju jako fotografki, zostawili ważne ślady na mojej drodze.

Czy chciałam mieć firmę? Nie. Nie myślałam o sobie w kategorii „przedsiębiorczyni”. Ale okazało się, że to jedyna droga, by zrealizować swój plan. Po pierwsze nie miałam szans na etat w gazecie, wtedy raczej zwalniano fotografów, niż zatrudniano i chętnie korzystano z opcji „samozatrudnienie”. Inne formy umów czasowych nie wchodziły w grę.
Otwierając firmę, mogłam skorzystać z dotacji. Bardzo to było ważne dla mnie, ponieważ oprócz sprzętu analogowego nie miałam nic. Trzeba było zakupić lustrzankę cyfrową, obiektywy, laptop, samochód.

Prasa

W grudniu 2006 roku formalnie wystartowałam, ale już wcześniej zaczęłam współpracę z Gazetą WyborcząAgencją Fotograficzną „Edytor”. Potem doszło jeszcze Echo Miasta Katowice i pojedyncze publikacje w innych gazetach.
To była genialna i najlepsza szkoła fotografii. Mierzyłam się z różnorodnymi tematami, często robiąc coś po raz pierwszy. Na szczęście byłam uparta i szybko się uczyłam. W pierwszych miesiącach odżywiałam się głównie adrenaliną z sosem z kortyzolu.

Ekscytujący, ważny i kluczowy czas, ale bardzo wymagający. Ponosiłam oczywiście koszty takiego trybu życia, będąc w pełnej dyspozycyjności 24/7 – nie miałam czasu dla znajomych, ani nawet na fotografię analogową, trudno mi było cokolwiek zaplanować, rzadko miałam dzień wolny.
Wprawdzie koszty prowadzenia firmy miałam wtedy niskie, ale nie zarabiałam dużo, inwestowałam w lepszy sprzęt. Wiedziałam, że to przyniesie efekty, że wiele się uczę.
Dla mediów przepracowałam w sumie około 5 lat.

sesja portretowa wizerunkowa biznesowa Katowice Śląsk Studio Portretowe Joanna Nowicka marka osobista sesje fotograficzne lotnisko Pyrzowice

Reportaże dla firm

Nastąpił taki czas, kiedy prasa tak bardzo się skurczyła, że nie byłam w stanie już się z niej utrzymać. Zastanawiałam się nad różnymi opcjami, ale najbliżej było mi do reportażu, który przecież jest składową fotografii prasowej.
Zrobiłam nawet wtedy kilka ślubów rozważając tę dziedzinę, ale szybko doszłam do wniosku, że totalnie nie jest to mój kierunek.
Reportaże na konferencjach, targach, spotkaniach, uroczystościach firmowych realizowanych dla klientów biznesowych, stały się moją codziennością. Jeździłam wtedy sporo po Polsce, rozszerzając obszar działania poza granice Śląska. Zdarzyły się też wyjazdy zagraniczne.
Zrobiłam tysiące reportaży, mniejszych, całodniowych, na kameralnych eventach, czy międzynarodowych wydarzeniach.
Mój czas pracy nieco się uspokoił, bo jednak większość tych współprac były zakontraktowane wcześniej i wpisane w kalendarz z wyprzedzeniem. Zdarzały się czasem akcje na ostatnią chwilę, niemniej zaczęło być nieco spokojniej.
Reportażem zajmowałam się intensywnie nieprzerwanie do 2018. Kiedy otworzyłam Studio Portretowe, akcent przeniosłam na portret i stacjonarną pracę w swoim miejscu. Zdarza mi się jeszcze pracować reportażowo, ale ewidentnie to portret stał się moją domeną.

sesja portretowa wizerunkowa biznesowa Katowice Śląsk Studio Portretowe Joanna Nowicka marka osobista sesje fotograficzne APA reportaż

Architektura i wnętrza

Moje zainteresowanie architekturą to sprawa genetyczna. Moi rodzice projektowali, więc od dzieciństwa towarzyszyły mi deski kreślarskie, miarki oraz rozmowy o budynkach.
Pracując jeszcze w prasie bywałam na konferencjach prasowych organizowanych przez włodarzy Katowic, w których zapowiadano zmiany w tkance miasta, np. wyburzenie brutalistycznego dworca PKP.
Wpadłam więc na pomysł, by jakoś tę architekturę PRL na zdjęciach zachować, uzyskałam w 2010 roku stypendium Marszałka Województwa Śląskiego w dziedzinie kultury i z pomocą mojego Taty rozpoczęłam wędrówki po miastach aglomeracji dokumentując budynki, rzeźby terenowe, mozaiki.

sesja portretowa wizerunkowa biznesowa Katowice Śląsk Studio Portretowe Joanna Nowicka marka osobista sesje fotograficzne ikea reportaż architektura

Szybko okazało się, że bardzo by mi się przydał specjalistyczny obiektyw do fotografowania architektury, co usprawniłoby pracę i wpłynęło na jakość zdjęć. Kupiłam więc odpowiedni sprzęt, a skończywszy projekt uznałam, że mogłabym tę architekturę robić również komercyjnie.
Ta dziedzina fotografii okazała się odskocznią od zgiełku wydarzeń i wymagającej pracy portretowej. Najwięcej zrealizowałam zleceń przestrzeni i wnętrz komercyjnych, takich jak biura, sklepy, restauracje, wszelkiej maści gabinety.
Nadal lubię fotografię architektury i wnętrz, przyjmuję z radością takie zlecenia, a portfolio – nie jest wyeksponowane w osobnej galerii – znajdziesz w zakładce ZOBACZ na mojej stronie: TU.

sesja portretowa wizerunkowa biznesowa Katowice Śląsk Studio Portretowe Joanna Nowicka marka osobista sesje fotograficzne architektura

Portret

Od niego zaczynałam swoją przygodę z fotografią. I mimo że lata całe zajmowałam się raczej innymi dziedzinami fotografii, to mam poczucie, że zatoczyłam koło i wróciłam do korzeni.
W fotografii prasowej portret oczywiście też jest obecny. Nazywam go reporterskim bo jednak, jak inne tematy w tej dziedzinie, powstaje dość spontanicznie.
Kiedy zaczęłam fotografować dla firm, pojawiły się też pytania o to, czy obok reportażu, mogłabym zrobić portrety ludzi związanych z organizacją. Kupiłam więc sprzęt studyjny na długo zanim otworzyłam swoje Studio Portretowe.
Jeździłam do firm, aranżowałam w nich studyjne plany zdjęciowe i portretowałam.

sesja portretowa wizerunkowa biznesowa modowa kobieca Katowice Śląsk Studio Portretowe Joanna Nowicka marka osobista sesje fotograficzne

Z czasem poczułam, że swoje miejsce, w którym mogłabym spotykać się z przedsiębiorcami, którzy nie mają swoich biur i siedzib, bardzo by się przydało. Poczułam też, że chciałabym uporządkować swój czas pracy, zwolnić, stworzyć komfortowe warunki dla siebie i dla moich klientów.
W czerwcu 2018 roku otworzyłam swoje Studio Portretowe w Katowicach. To zupełnie nowy rozdział, zmieniło się wiele, to ten moment, w którym najważniejszy akcent postawiłam na fotografii portretowej. Oczywiście, pamiętam kiedy będąc fotoreporterką uważałam, że studio i praca ze sztucznym światłem to nuda i bez dynamiki ulicy usnęłabym. Ale – powtórzę – wiele się zmieniło.

Cenię filozofię slow, spokój, kontakt jeden na jeden z osobą fotografowaną, lubię słuchać historii moich gości, napić się z nimi kawy. Jestem niezmiennie zachwycona różnorodnością ludzkich twarzy i osobowości, którym mogę się przyjrzeć z bliska.

sesja portretowa wizerunkowa biznesowa modowa kobieca Katowice Śląsk Studio Portretowe Joanna Nowicka marka osobista sesje fotograficzne

Specjalizuję się w portrecie wizerunkowym, biznesowym, tworzę zdjęcia do stron internetowych moich klientów, mediów społecznościowych, materiałów drukowanych. Moje projekty autorskie również są posadowione na portrecie.
Fotografuję w studio lub plenerze, cyfrowo i analogowo. Nadal samodzielnie wywołuję negatywy.
Coraz bardziej zaciera się granica między tym co komercyjne, a autorskie czy osobiste. Moją siłą w komercji staje się bardzo osobiste podejście do tego jak interpretuję i tworzę portrety.

Pamiętam moje marzenie z początków fotograficznej przygody, by żyć z fotografii artystycznej.
Mam przeczucie, że je spełniłam.

———-

W grudniu tego roku firma, którą założyłam w 2006 obchodzi 18-te urodziny. A w zasadzie ja te urodziny obchodzę, bo w przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej, połączonej z marką osobistą oraz byciem autorką, firma to ja.
Przez te osiemnaście lat nazbierałam całe wory doświadczeń. Moja działalność przechodziła kilka przeobrażeń, doganiały mnie kryzysy i zwątpienia, cieszyłam się też ogromną ilością sukcesów.
Fotografia przez cały ten czas jest jedynym moim źródłem dochodu. Nie wiem czy jestem w stanie zliczyć ilu ludzi sfotografowałam, ile wydarzeń i miejsc.

Oczywiście JDG to nie tylko – w moim wypadku – fotografowanie i późniejsza obróbka materiału. To również ogromna ilość zajęć związanych z: komunikacją i spotkaniami z klientami, prowadzeniem strony internetowej, mediów społecznościowych i sklepu, pisaniem bloga, prowadzeniem warsztatów, zajmowaniem się dokumentacją (faktury, umowy, itp.), działaniami promo, strategią i próbą oderwania się od bieżączki na rzecz rysowania wizji i planów. To również rozwój osobisty, edukacja, nowe kompetencje.
Oraz cała masa pierdół jak na przykład przegląd samochodu (jest przecież moim narzędziem pracy), dbanie o studio czy bieganie do paczkomatu z wysyłką. Czyli jednak nie pierdoły.

Z okazji jubileuszu postanowiłam napisać serię tekstów o tym, jak prowadzę swoją działalność, jakie spotykałam trudności, a co dzieje się lekko. Skąd czerpię inspiracje i gdzie szukam odpowiedzi. Jakim wartościom hołduję. Jak wygląda mój typowy dzień pracy – czy w ogóle mam coś takiego jak typowy dzień pracy. I pewnie jeszcze kilka pomysłów w międzyczasie złapię. Nie zamierzam lukrować, kilka totalnych fuck-upów przeżyłam 😉 Na szczęście chwil uniesień i szczęścia więcej.

0 0 votes
Article Rating
Zapisz się
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments