Cześć Edyto, witam Cię na moim blogu! Zajmujesz się coachingiem, facylitacją, przywództwem, prowadzisz szkolenia dla biznesu. Jesteś aktywna w mediach społecznościowych, regularnie dzielisz się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jak znajdujesz pomysły na tematy i motywację do bycia systematyczną w tym co robisz?
Inspiracje zmieniają się w zależności od momentu w moim życiu. Staram się jednak poza jakimś ogólnym zamysłem na temat mojego przekazu reagować na bieżąco na sytuacje życiowe i społeczne. Niekoniecznie na to co już powstaje w sieci. Mam wrażenie, że obecnie jedyną gwarancją na udane publikacje jest dzielenie się własnymi doświadczeniami w połączeniu z wiedzą. Jeśli staramy się wpisać w co rusz zmieniające się trendy, zawsze pozostaniemy jedynie odtwórcami. Więc jeśli coś poruszy moje serce, jakaś sytuacja mnie zaskoczy, przyjdzie do mnie jakaś myśl, redaguję ją w post w mediach społecznościowych. To jest gwarancja zdrowej inspiracji i nietuzinkowości wpisów. Przecież nikt nie żyje dokładnie takim samym życiem jak my. Jednak większość z nas boryka się z podobnymi problemami. Dlatego właśnie dzielenie się własną perspektywą jest cenne dla czytelnika.
Media społecznościowe dość łatwo uczą systematyczności ucinając regularnie zasięgi, jeśli więc chcę by mój wpływ dosięgał więcej niż 10 odbiorców, muszę być konsekwentna. Dobrą metodą jest oczywiście spisywanie własnych myśli. Ja mam skrzynkę odbiorczą, gdzie sama piszę do siebie i z tych najbardziej płodnych w przemyślenia dni, mogę później tworzyć kolejne i kolejne wpisy.
Na co dzień pracuję jako trenerka przywództwa i komunikacji, działam również intensywnie w obszarze coachingu i facylitacji, ale nie ograniczam swojej komunikacji tylko do tych obszarów. Działania społeczne na rzecz inkluzywności czy aktywność w obszarze wspierania młodzieży, również dotykają mojego serca, więc automatycznie sytuacje związane z tymi kwestiami stają się inspiracją do przemyśleń, a te do kolejnych publikacji.
Jak sprawić by komunikacja była efektywna? Na co stawiasz akcenty?
Ja myślę obrazami, więc nie wyobrażam sobie by moje komunikacja nie była nimi wspierana. Zazwyczaj, kiedy staram się dotrzeć z jakąś informacją, wpisowi towarzyszy najbardziej adekwatne do niego zdjęcie. Często jest to jakiś rodzaj grafiki, które mniej lub bardziej udolnie produkuję samodzielnie, kiedy mam czas, bo choć nie jest to obszar mojego talentu, to czasem zdecydowanie jest to moja forma relaksu. Przekaz naszych myśli powinien być jasny. Zawsze czytam półgłosem, to co już napisałam, a chcę opublikować. Ilekroć wcześniej zdarzyło mi się tego nie zrobić, wpis nie był strawny. Jeśli czegoś nie da się przeczytać z lekkością, stracimy czytelnika, zanim dojdziemy do najważniejszych myśli w naszej wypowiedzi.
Najważniejsza według mnie jest jednak autentyczność. Do realizacji tego, oczywiście czasem muszę sięgać do zasobów własnej odwagi, ale nic nie jest tak przekonujące jak prawda.
Pracowałyśmy ze sobą kilkukrotnie, zarówno w moim Studio Portretowym (neutralne tło, minimalizm), jak i w Twoim biurze (przestrzeń i kontekst miejsca), sesje współtworzyłyśmy z Twoją wspólniczką Olą Goc. Jak te fotografie pracowały dla Ciebie (i Was) przez ostatnie miesiące?
Wchodząc do naszego biura by zrobić zdjęcia miałyśmy zupełnie inny cel niż kiedy wchodziłyśmy do studia. Piękne jest, to, że we współpracy z Tobą można opowiedzieć rodzaj historii, którą te zdjęcia mają przekazywać i później, te zdjęcia są filarem wspierającym wypowiedź. Kiedy poczułam, że nastąpił przełom, od razu umówiłam się na nowe zdjęcie portretowe i opowiedziałam, jak widzę siebie w tej zmianie. Wiem, że aktualność fotografii ma ogromne znaczenie, ale też lubię zdjęcia, za którymi czuć jakąś historię, coś więcej niż po prostu ładne zdjęcie, do mediów.
Zdjęcia z naszej sesji z początku roku 2023 pojawiły się w zapowiedziach podcastów, konferencji, wywiadów i wielu publikacji, aż w końcu poczułam, że czas na coś nowego, a te powoli będą przechodzić do kategorii wspomnień. W tym obszarze nie lubię oszczędności, gdyż wszystko oceniamy w pierwszej kolejności po wyglądzie, czy to się komuś podoba czy też nie. Więc moje zdjęcia, to ja, moja praca, moja firma, moje kompetencje – muszą być dobre!
Co byś doradziła tym, którzy mając bogate doświadczenia, liczne talenty i wiedzę, przejawiają trudności w komunikowaniu swoich umiejętności i prezentowaniu się szerszej publiczności?
Wyjdź z szafy. Siedź w kącie, a znajdą cię, nie ma żadnego zastosowania w dzisiejszych czasach. Jeśli ktoś został obdarowany, ma talent, to według mnie powinien podzielić się nim ze światem. Jeśli nie wychodzimy do innych ludzi, to okradamy ich z możliwości skorzystania z naszej wiedzy. Jeśli ktoś ma pragnienie zostać odkryty po śmierci, to oczywiście, pozostawanie z talentem w domu jest najlepszym możliwym rozwiązaniem. Jeśli jest to jednak talent, który ujawnia się np. w mowie, to po śmierci nie zdziałamy już za wiele, a ja nie chcę mieć na nagrobku napisu, miała talent, ale zabrakło jej odwagi i wiary w siebie, bo czekała na lepsze dni. Są tak wielkie możliwości! Coaching, mentoring, szkolenia, terapie, YouTube, książki – można przepracować swoje lęki. Strach nie jest dobrym powodem by rezygnować z marzeń.
Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu zawodowym? Czym się kierujesz?
Muszę robić, to co sprawia mi radość – większość czasu. Prawda jest największą wartością. Jeśli ja czuję się prawdziwa w tym co robię nie sprzedaję, a kupują. Jeśli ja mam radość z tego co robię, to obcowanie ze mną jest przyjemnością dla innych. Kiedy w pracy odważam się na autentyczną komunikację z klientem, to co mówię staje się przełomowe dla niego i dla mnie. Autentyczność, zabawa i konsekwencja w działaniu. Kiedy zabraknie, któregoś z czynników, od razu odczuwam jakąś niespójność i mam ochotę na zmiany. Realizuje cele, nie myślę o emeryturze, tylko o tym, ile mogę zrobić z nadzieją, że będę mogła, to robić jak najdłużej. Moją energią są inni ludzie, oczywiście w odpowiedniej dawce i proporcji do ciszy i muzyki.
Dziękuję za rozmowę.